Klub Wysokich

czart

mnie odnosnie tego wystarczylo ze autorzy ksiazki swiety graal swieta krew oskarzyli browna o plagiat i choc proces przegrali nie zmienia to faktu ze brown nie byl pierwszy ktory to wymyslil

czart

no wiec lucyfero dla swietego spokoju wybulilem 30 zl na ksiazke pt kod leonarda da vinci pondato obejrzalem wczoraj ten film po lekturze dochodze do wniosku ze to co brown tam napisal to wierutna bzdura bo niby jak mozna komus udowodnic po 2 tysiacach lat ze jest potomkiem jezusa?sa 2 wyjasnienia albo brown wykazal sie duza niewiedza z zakresu chocby nawet poczatku chrzescijanstwa i wykazal tym ze jest dyletantem ktory slyszal ze dzwonia tylko nie wie za bardzo w ktorym kosciele albo jest po protu zwyklym cwaniaczkiem ktory napisal ksiazke ktora sprzedala sie dosc dobrze na calym swiecie zarobil przy okazji kupe forsy na naiwniakach co to kupili dorobil sie jeszcze kasy przy okazji ekranizacji ksiazki i tyle to co on napisal to nic oryginalnego a zaden zakon syjonu jako tako zostal wymyslony dopiero w latach 50-ych 20 wieku przez pierre plantarda ktory byl zreszta sadzony za oszustwa co prawda sad go uniewinnil ale uznal go za niespelna rozumu przy okazji rewizji w domu jego znaleziono papiery z ktorych wynikalo by ze jest krolem francji mysle ze komentarz do tego jest zbyteczny ale jak chcesz to wierz w takie rzeczy jak mam na te sprawy swoj poglad i go nie zmienie za chiny ludowe

m...k

hehhe, ja czytałem książkę z wypiekami na twarzy, jak zacząłem o 14 to skończyłem o 3 nad ranem z dwoma krótkimi przerwami Very Happy

trza przyznać że manipuluje trochę faktami i rzeczywiście ciągnie z tego kasę, szkoda tylko że sieje też zamęt

czart

wiem o tym ale tych co w niego uwierzyli jest duzo i niepredko przekonaja sie ze brown albo sie myli w swoich teoriach albo naciaga fakty i zbija przy okazji niemala kase ja musialbym pewnie z 500 lat pracowac by zarobic to co on zarobil za jedna taka wypocine

m...k

no trzeba przyznać że książka jest intrygująca i jak ktoś jest niewierzący a uczęszczający (bo takich też jest sporo) to łyka jak leci, jakby na to nie patrzeć historyjka ciekawa, a przy okazji stawia niemal w roli odkrywców demaskatorów Very Happy

czart

owszem autor naciaga do granic mozliwosci zreszta jak pisalem nie on pierwszy to wymyslil zreszta zapewne gdyby nie odgrzal tej sprawy to nikt by dzis nie pamietal o tym zakonie syjonu co faktycznie jesli istnial liczyl najwyzej kilka osob zreszta na discovery lecial film o kodzie i wytknieto mase bledow nie tylko brownowi ale takze tym ktorzy w 1982 napisali ksiazke swiety graal swieta krew zreszta polecam przeczytanie tej ksiazki by zrozumiec skad brown czerpal swoja wiedze na ten temat

marzena717

ja dopiero niedawno go obejrzałam...i mnie sie bardzo,bardzo podobał Smile

czart

no ja tez widzialem film marzenko faktycznie dosc zgrabnie zostal zrobiony plus obsada robi swoje ale to wszystko reszte to co mowi film wg browna to wg mnie bzdura i nikt mnie nie przekona ze jest inaczej zreszta ogladalem kiedys na discovery program o tej ksiazce i okazalo sie ze ow caly zakon syjonu to wspolczesna mistyfikacja wymyslona przez 3 facetow z francji i w sumie chodzilo tu nie o jakies oszustwo ale o zart i cala trojka bawila sie niezle jak inni w to wierzyli no coz naiwnych nie sieja

mrs Jones

Ja czytam teraz książkę, a jak ją przeczytam, to musze zobaczyć film... Wink

bozena70

denerwuje mnie wykorzystanie plotek w książce jako twardych faktów....a potem ludzie w to wierzą ;/

waria60

plotki, hipotezy badawcze przedstawione naukowym językiem i ludzie w to wierzą niestety ;/ Najlepsze jest to co powstało po sukcesie tej książki. Mamy już kod Biblii, Kod Karola Wielkiego i pare innych ....

kasia122

film całkiem niezły, ale brakowało mu tego czegoś co by sprawiło, że miała bym ochotę puścić go raz jeszcze.

marianolip

książka rewelacja a na dodatek film całkowicie odzwierciedla książkę

bieniasek

Książka była dużo lepsza niż film, było w nim trochę odejść od książki, które jednak w żaden sposób nie podkręciły akcji.

The Divine Comedy

Niezależnie od tej otoczki medialnej mi się książka podobała. Trzymała w napięciu, chciało się ją przeczytać do końca. A film już mniej mi się spodobał. Taki amerykański film akcji...